czwartek, 27 sierpnia 2015

Rozdział 3 Widoczki ;)

Byliśmy bardzo blisko i wtedy... jak na złość pod rękami poczułem lód. Pod moimi rękami był LÓD!!! Nie ja wcale, a wcale nie panikuje! Od tego zależą tylko losy świata! Ale zaraz, przecież ja NIGDY nie traciłem panowania nad moją mocą. Nawet nie poczułem tej energii w rękach. Musiałem pójść do pokoju wszystko przemyśleć.  Ona nie mogła tego zobaczyć! Nikt nie mógł!
- Zaraz wrócę - szybko podniosłem się z ziemi
- Przepraszam. Nie powinnam... - "zarumieniła" się [czyt. zrobiła się cała czerwona]. Czy już mówiłem, że jest śliczna kiedy przypomina dojrzałą wiśnię? Jack ogarnij się! Czemu ja gadam sam ze sobą?!
-  To ja przepraszam.- dopiero teraz do mnie dotarło co chcieliśmy zrobić i niestety najprawdopodobniej zmieniłem się w  czerwonego buraka. Pobiegłem do pokoju. Tak po prostu. Zamknąłem drzwi na klucz, który na szczęście był w drzwiach. Rzuciłem się na łóżko i użalałem się nad sobą. Co nie mogę?  Zadawałem sobie pytania, na które nie mogłem znaleźć odpowiedzi. Czy ją kocham? Jeżeli tak to dlaczego uciekłem? Jeżeli nie, to dlaczego chciałem ją pocałować? Czy ona mnie kocha? Dlaczego akurat wtedy straciłem kontrolę? Czy księżyc nie chce, żebym ją pokochał?   Spojrzałem na ręce. Był na nich lód. No ja nie mogę!!! Zaraz zwariuję!!! Wziąłem laskę i zacząłem miotać lodem we wszystkie strony. Nie wiem czemu, ale byłem zły. Nawet BARDZO zły. Nie dlatego, że jej nie pocałowałem, tylko dlatego, że straciłem kontrolę nad swoją mocą. Chociaż może z dwóch powodów? Zacząłem krzyczeć coś na kształt jednego długiego "aaaaaaaaaaaaaaaaaaa". Gdy skończyłem (po kilku minutach) znowu uwaliłem się na łóżku. Nie wiedziałem, że potrafię zmieniać rozmiar innych rzeczy. Nie śmiejcie się! Łóżko było wyższe niż wcześniej i się nie mieściłem ! Byłem.. jak to nazwać... za długi? Nieważne. Spojrzałem na moje "arcydzieło". Wszystko było całe oblodzone, oszronione i ośnieżone. Skórzana kanapa, na której wcześniej siedziała Elsa pokryta była grubą warstwą lodu i szronu. Naprzeciw kanapy było łóżko na którym leżałem. Łóżko było całe w śniegu. (Przecież nie pozwolę sobie leżeć na lodzie) Tylko coś mi nie pasuje. Chwila. Zaraz dojdę o co mi chodzi.... Nie no super, nawet nie wiem o co mi chodzi. *myśli 10 minut* O! Już wiem! Przed chwilą stało tu biurko. No właśnie... Gdzie jest teraz? (Zabawię się w detektywa Zagadkę) Gdy rozglądałem się po pokoju zauważyłem ładny, oblodzony i oszroniony stolik, którego wcześniej tu nie było. Był o wiele mniejszy od łóżka. Z łatwością dało się zauważyć tą różnicę, bo stolik stał bardzo blisko. I wtedy strzeliłem mega mocnego facepalm'a. Jak ja mogłem być taki głupi? Ok. Już wam mówię co zrobiłem. Tylko macie się nie śmiać! A więc.. z łóżka zrobiłem "stolik" i położyłem się na biurku. Teraz wiem, że moja moc nie zmienia rozmiarów. :( Jestem taki inteligentny, że chyba zaraz założę czapkę, bo wszystkich rażę swoją inteligencją. Przed chwilą odpowiedziałem na kolejną zagadkę."Czemu Elsa miała czapkę?" Domyślcie się sami. Chociaż to niemożliwe, żeby była tak "bystra" jak ja. Z zamyśleń wyrwał mnie śliczny, ale też i stłumiony głos. Chyba każdy wie dlaczego stłumiony. Odpowiedź brzmi... ( tam ta ra ram tam tara ram) "lód, szron i śnieg".
- Jack?
- Słucham?- byłem już trochę bardziej spokojny i "sprzątnąłem" efekt swojej pracy
- Otworzysz? - chyba się  bała, ale nie wiem.... znaczy wiem czemu. Kto by się nie bał gościa, który kilka minut krzyczy, słychać jakieś dziwne odgłosy, a potem jest głucha cisza? Wstałem z biurka (przestań się śmiać!!!) i uczyniłem jej wolę. ( Od kiedy ja używam takich wyrażeń?) Weszła do środka i się rozejrzała się po pokoju. Znowu czegoś szuka?
- Co robiłeś? - cała dygotała. Ręce zwinięte w pięść przycisnęła do pomiędzy cy klatki piersiowej. Płakała. Widać to po rozmazanym makijażu. W jej oczach widziałem strach. Ale nie przede mną, tylko... przed samą sobą? Zdziwiło mnie to. Nawet bardzo.
- Myślałem.  -  odpowiedziałem. Nie mogłem przecież powiedzieć prawdy. North by mnie zabił. (Wiem, że jestem nieśmiertelny, ale on ma swoje sposoby na wszystko.)
- Tak głośno? - zapytała za wyrzutem. Kobiety... Na szczęście uniknąłem odpowiedzi, bo usłyszeliśmy trzask drzwi. To pewnie Pani (szacuneczek) Gosia.  Elsa szybko poszła do swojego pokoju. Znaczy... pobiegła.  Ja zbiegłem na dół. Zauważyłem stos brązowych toreb, a wśród nich panią Kot.
- Pomóc pani?
- Nie. Miły z ciebie chłopak. Widać, że już skończyliście podpisywanie twoich książek... Zawołasz Elsę? Mam coś dla was.- Już idę.Gdy wszedłem do pokoju Elsy zobaczyłem ją stojącą tyłem w białej sukni na długi rękaw sięgającej do kolan.  

Wszystko było zrobione jakby ze zlepionych płatków śniegu. Zaniemówiłem z zachwytu.
- Ślicznie wyglądasz. - powiedziałem cicho.Nie wiem dlaczego zbliżyła do siebie obie ręce. Było to trochę (no dobra trochę więcej niż trochę) dziwne.
- Dziękuję. - odpowiedziała zdenerwowana
- Czemu się nie odwrócisz?- zaciekawiłem się
- Nie mogę.... Po co przyszedłeś? - zapytała tak szorstko, że się LEKKO przestraszyłem (nie, że się boję, ale.. nieważne).
- Twoja mama nas woła. Podobno coś dla nas ma.
- Zaraz przyjdę. Możesz iść.
- Coś się stało?
- Nic.  - odpowiedziała szybko i bez jakichkolwiek emocji. Dopiero teraz przyjrzałem się oknu, które było naprzeciwko niej.  Było w nim niewyraźne odbicie Elsy. Muszę przyznać całkiem ładne widoczki. Byłem zawstydzony jestem na stówę pewny, że przypominam buraka. (Każdy chyba wie o jakie widoczki mi chodzi XD)Wyszedłem. Skoro ona mnie tam nie chce...  Poszedłem do pani Kot. Czekaliśmy na Elsę. Nie zdążyłem usiąść, a ona już powoli schodziła ze schodów. Na sobie miała tą samą sukienkę, która z przodu wyglądała o niebo lepiej niż z tyłu. Była uśmiechnięta. Wyglądała na szczęśliwą, a nie na zdenerwowaną. Zaśmiała się cicho i zasłoniła ręką usta.
 Patrzyła się na mnie, więc na pewno śmiała się ze mnie. Dopiero teraz zauważyłem, że mam otwartą buzię. Piękność, z którą mało brakowało do (podejrzewam, bo bym jej tak szybko nie puścił) długiego, pięknego, namiętnego, francuskiego, głębokiego (jest taki prawda?) i cudownego pocałunku zwróciła się do pani Kot:
- Podobno coś dla nas masz.
- Tak.
- Co to takiego?- Elsa starała się wyciągnąć informację
- Jest w tamtej torbie. - pani Kot wskazała palcem na największą z toreb, która stała na samym końcu. Nie wiem czemu, ale miałem złe przeczucia. Zastanawiałem się co tam może być. Podchodziłem powoli do torby. W przeciwieństwie do Elsy. Ona przewracała każdą torbę, która stała jej na drodze. Kątem oka zobaczyłem , że zahaczyła nogą o metalowy wieszak wystający z torby obok. Chciała zobaczyć krew, która  szybko ciekła z jej świeżej rany.  Za nią widziałem Panią Gosię grzebiącą w torbie za nią. Było to coś błyszczącego, coś... O NIE! SZKŁO! Miałem krzyknąć "UWAŻAJ!", ale już było za późno.
------------
I co? Znowu TVN? Mi też przykro, ale Polsatem jest Willow :) (Pewnie nie czyta mojego bloga. W ogóle ostatnio się nie pokazuje. Albo mi się tak wydaje.) Trochę się spóźniłam. Wiem. Przepraszam, ale już jest. Postanowiłam dodać najpierw rozdział, bo nie chciałam was dłużej trzymać w niepewności, a dopiero później LA. Nie wiem jak mam dziękować za nominację. Ale podziękowania na potem. Zabieram się do pisania. Pozdrawiam ;) ~Snowmoon

8 komentarzy:

  1. Ciekawe co tam jest w tej torbie *chytry uśmiech zosi * mójcoz muszę czekać; _;
    Czekam xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czekaj XD *ściąga chytry uśmieszek* na pewno coś szklanego. Główkój XD

      Usuń
    2. Wazon XD
      Nie no nie wiem
      Nie lubię zgadywać :v

      Usuń
    3. Nie. XD Coś co używasz codziennie XDD

      Usuń
    4. A może używam codziennie wazonu? :v kiedy la xd

      Usuń
    5. Nie wiem co ty używasz codziennie, ale to nie wazon. Dobra inaczej Podpowiedź: Wszyscy cywilizowani ludzie codziennie tego używają ze względu na higienę. Zazwyczaj to coś jest przezroczyste. I LA już kończę nominuję blogi wymyślę pytania wstawiam ;)
      za kilka minut.

      Usuń
  2. IQ Jacka przebije wszystko :P Eee... jedyna przezroczysta i ze szkła rzecz jakiej używam codziennie to... szklanka. Ale chyba nie o to chodzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba o to XD takie to proste, że aż trudne XD

      Usuń